Węgiersko-polskie stosunki kulturalne za czasów monarchii austro-węgierskiej
Do 1918 roku częścią składową Austro-Węgier była także Galicja, której 5-milionowa polska społeczność stanowiła element zróżnicowanego etnicznie wspólnego państwa. Polacy i Węgrzy także z tego powodu starali się utrzymywać wzajemne relacje.
Jednym z najlepszych dowodów tych dążeń była zorganizowana 3 czerwca 1877 roku polsko-węgierska zabawa, której romantyczny opis znajdziemy parę dni później na łamach pisma „Ellenőr”. Wedle relacji imprezę zorganizowano opodal węgiersko-polskiej granicy, w miejscowości Łupków. Przedsięwzięcie zostało w dużej mierze wsparte działaniami pozostającej w tamtym czasie w rękach prywatnych Pierwszej Węgiersko-Galicyjskiej Kolei Żelaznej (Első Magyar Gácsországi Vasút), która zapewniła na tę okazję specjalne „pociągi rozkoszy” z Legenyemihályi (dziś Alsómihályi/Michaľany) oraz Przemyśla. Do tej zaskakującej nazwy wrócimy jeszcze w dalszej części tekstu.
Uroczyste spotkanie odbyło się w pobliżu tunelu kolejowego „Łupków” w Starym Łupkowie i zgodnie z relacją wzięło w nim udział 400 Węgrów i 480 Polaków, którzy w serdecznym geście podali sobie ręce. Obydwa składy dotarły na stację wczesnym popołudniem, przy czym węgierska delegacja dotarła jako pierwsza. „Gdy na stację przybył ozdobiony flagami pociąg z orkiestrą wojskową, rozległy się donośne wiwaty, a z wagonów zaczęli wysiadać wzruszeni gościnnym przyjęciem Polacy, trzymając pod ramię urodziwe, eleganckie kobiety” – tak opisano pierwsze chwile spotkania. Początkowa „nieśmiałość” została szybko przełamana i obie delegacje, wśród dźwięków przygrywanego przez orkiestrę wojskową Marszu Radeckiego, przeszły tunel, a następnie udały się w kierunku Mezőlaborc (Medzilaborce), gdzie na zalesionym brzegu rzeki Laborcz (Laborec) rozpoczęła się wspólna zabawa. Na początku podano obiad, później zaś spotkanie zamieniło się w rodzaj pikniku, któremu towarzyszyła muzyka ludowa. Starsi wznosili „płomienne” toasty za „wieczną” przyjaźń pomiędzy obydwoma narodami, młodsi zaś spędzali czas na zabawach takich jak wyścigi czy skakanie w worku.
W czasie spotkania wygłaszano też oficjalne przemówienia i choć nie zachowały się ich teksty, wiemy z pewnością, że stronę węgierską reprezentował doktor Elek Hódoly, który zwrócił się do przybyłych gości po polsku, w imieniu Polaków przemawiał z kolei urzędnik państwowy o nazwisku Zbyszewski. „Szczera wzajemna sympatia zakorzeniona jest w naszych sercach zbyt głęboko, by mogli ją z nich wyrwać koryfeusze szalonych idei panslawizmu; to kłamstwo, że Węgrzy są odwiecznymi wrogami słowiaństwa; prawdą jest natomiast, że są oni nieprzyjaciółmi wszelkiej tyranii, i dlatego ich serca biją jednym taktem ze sławnym plemieniem Słowian, z miłującym wolność polskim narodem” – powiedział Zbyszewski. Aspekt ten został przez niego podkreślony tak dobitnie najpewniej dlatego, że w tamtym czasie na terenie Austro-Węgier działało wielu „agitatorów” panslawizmu. W czasie pikniku toasty wygłosili także redaktorzy czasopisma „Zemplén” i „Dziennika Polskiego”, co dowodzi, że impreza miała donośne znaczenie także dla ówczesnej prasy.
Jeśli zaś chodzi o słowo „rozkosz” w nazwie pociągu, możemy się domyślać, że autor artykułu użył go w innym znaczeniu niż dzisiejsze. Podkreślił przy tym niezwykłą urodę polskich i węgierskich kobiet, które w czasie spotkania tańczyły czardasza i poloneza. „Mieliśmy okazję obserwować krasę obu narodów w całym swoim rozkwicie i zdawało się nam, że nie tylko wymogi tańca podyktowały te czułe objęcia, ale był to serdeczny uścisk spokrewnionych ze sobą dusz” – donoszono na łamach gazety „Ellenőr”. Przebiegające w luźnej atmosferze spotkanie miało ważny przekaz, ten mianowicie, by wysłać przyjaciołom i wrogom obu narodów jasny sygnał o istnieniu przyjaźni polsko-węgierskiej. Po zakończeniu pikniku zabawa taneczna przeniosła się do parowozowni, gdzie trwała do późnych godzin nocnych. O świcie obie delegacje wyruszyły w drogę powrotną.
Powodzenia przedsięwzięcia dowodzi fakt, że w poniedziałek na Zielone Świątki 1878 roku zorganizowano kolejną, podobną imprezę. Tym razem nie w Mezőlaborc, ale w Homonna (dziś Humenné na Słowacji). Pierwsza Węgiersko-Galicyjska Kolej Żelazna ponownie zapewniła na tę okazję specjalne pociągi. Zlokalizowane opodal ówczesnej polsko-węgierskiej granicy „miejsce spotkania” stało się ważnym punktem na mapie cesarstwa, czego dowodzi fakt, że Łupków odwiedził w 1880 roku sam Franciszek Józef I w czasie swojej podróży po Węgrzech.
Spotkania polsko-węgierskie w Łupkowie były szczególnymi wydarzeniami w historii stosunków obu narodów w czasach monarchii. Nie były jednak z całą pewnością jedynymi tego typu kontaktami, przed 1918 rokiem bowiem odbyło się bardzo wiele różnego rodzaju wspólnych przedsięwzięć kulturalnych i politycznych, które umacniały wzajemną sympatię Polaków i Węgrów.
Péter Aranyi
Zdjęcie główne: Mezőlaborc – https://gallery.hungaricana.hu/hu/SzerencsKepeslap/1224384/?list=eyJxdWVyeSI6ICJNZXpcdTAxNTFsYWJvcmMifQ&img=0
Zdjęcie 1: Łupków – https://m.fotosik.pl/zdjecie/6109163826ef7e4e
Ze strony: http://www.magyazyn.pl/tak-swietowali-przyjazn-polsko-wegierska-nasi-pradziadowie-i-prababki/