24 lipca 1939 roku węgierski premier hrabia Pál Teleki wysłał historyczną depeszę do Berlina. Jej adresat, kanclerz III Rzeszy Niemieckiej Adolf Hitler, oczekiwał jednak zupełnie innej odpowiedzi na przedłożoną wcześniej przez siebie propozycję wspólnego uderzenia na Polskę.
Niemiecki Fuhrer przygotowując w 1939 roku atak na II Rzeczpospolitą, dążył do uzyskania wsparcia militarnego ze strony węgierskiego sojusznika lub zgody na przerzucenie przez jego terytorium własnych wojsk. W ten sposób zmusiłby Polskę do obrony jej granic na jeszcze bardziej rozciągniętych liniach ( i tak było to niemal 1400 km licząc granicę z sojuszniczą Słowacją).
Jednocześnie upokorzone i okrojone terytorialnie niemal w 70 procent (w wyniku postanowień traktatu w Trianon) Węgry kusił wizją odzyskania utraconych ziem. To właśnie był powód sojuszu Madziarów z Niemcami. Mimo to po raz pierwszy węgierskie stanowisko odnośnie do ataku na II RP wyraził 27 kwietnia minister spraw zagranicznych i potomek naszego króla Stefana Batorego, Istvan Csáky. W swojej korespondencji do posła w Rzymie Frigyesa Villaniego informował, że „w akcji zbrojnej przeciwko Polsce ani pośrednio, ani bezpośrednio nie jesteśmy skłonni uczestniczyć. (…) Jeżeli Niemcy odpowiedzą na to przemocą, kategorycznie odpowiadam, że na broń odpowiemy bronią”.
Niespełna trzy miesiące później premier Teleki w bardzo zdecydowanym tonie udzielił władzom III Rzeszy oficjalnej odpowiedzi. Ku wściekłości Adolfa Hitlera napisał:
„Prędzej wysadzę nasze linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji na Polskę. Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce. Węgry nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych”.
Danego słowa dotrzymał w pełni. Po agresji III Rzeszy i sojuszniczej Słowacji (a następnie Związku Sowieckiego) na Polskę Węgry nie tylko zachowały neutralność względem Warszawy, lecz również nadal utrzymywały z nią stosunki dyplomatyczne. 9 września węgierski premier po raz kolejny odrzucił niemieckie żądania, a dziewięć dni później, kiedy ruszyli Sowieci, polecił otworzenie granic dla polskich uchodźców. W ten sposób ponad 100 tyś. Polaków, zarówno żołnierzy, w tym przemieszczających się w zwartych formacjach ( jak w przypadku 10. Brygady Kawalerii – jednostki pancerno-motorowej, która nie przegrała bitwy podczas wojny obronnej 1939 pod dowództwem płk. Stanisława Maczka) , jak i cywilów, mogło szukać schronienia u południowego sąsiada. Dla wielu wojskowych była to najkrótsza droga do przedarcia się na zachód lub południe w celu kontynuowania walki przeciw Niemcom u boku aliantów.
Węgrzy nie tylko zakwaterowali na swoim terytorium olbrzymią liczbę naszych obywateli, lecz również utworzyli z myślą o nich specjalny urząd, który zajął się polskimi żołnierzami.
O węgierskiej przyjaźni wymownie świadczyło także to, że polska ambasada na Węgrzech funkcjonowała aż do początków 1941 roku.
Dziękujemy Wam Bracia Madziarzy!
Skopiowano ze strony: Historia – Wczoraj i Dziś